Przygotowania do polowania zawsze wymagają sporego zaangażowania, tak ze strony prowadzących, jak również ze strony obsługi.

Zawsze jest obawa czy wszystko zagra. Emocje jak u Wojskich 😉

Odprawa- rzecz święta!

Biorąc pod uwagę względy bezpieczeństwa zawsze warto powtórzyć pewne elementy. Rutyna nie jest wskazana.

Dziś polowanie typu szwedzkiego. Jest trochę inaczej.

Przypominajka. Polowanie typu szwedzkiego.

Dla myśliwego:

  1. Myśliwy losuje stanowisko, które może opuścić tylko po określonym przez prowadzącego polowanie czasie. Czas zejścia ustalany jest na porannej odprawie. 
  2. Załadowanie i rozładowanie broni następuje na stanowisku (zwyżce). Zajmujesz stanowisko/ zwyżkę- ładujesz się. Po określonym czasie zejścia- rozładowujesz się i schodzisz.
  3. Strzał można oddać na odległość maksymalną 80 metrów z broni gwintowanej, 40 metrów z broni gładkolufowej.
  4. Nie ma wymogu stosowania lunety z przybliżeniem 3x. Krotność przybliżenia ustala myśliwy.
  5. Warto zabrać termos z gorącą kawą lub herbatą oraz coś ciepłego pod tyłek.

Dla naganiacza:

  1. Należy korzystać z kamizelki odblaskowej. Wskazana jest kamizelka koloru pomarańczowego.
  2. Poruszać się niezbyt głośno.
  3. Nie spieszyć się – zwierzynę należy ruszyć a nie gonić!
  4. Jeśli to możliwe zabrać ze sobą psa/psy.

Pojedziemy na łów, na łów, Towarzyszu mój…

     Jedni nie mogą się doczekać zajęcia stanowiska, poczucia wiatru zwierza, inni zaś rozegrani przez niepewność obgryzają paznokcie- czy wyjdzie dobrze. Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Oczywiście pozytywne, ale stresik jest. 

Nasz słynny Dyliżans rozwoził myśliwych na zwyżki- kierowca Tomasz Gocaliński-  Nasz stażysta. Przyznać trzeba, chłopak się stara. Będą z niego ludzie!

Ostatnimi czasy pomarańczowo nam się robi na zbiorówkach. Coraz bardziej. To już nie tylko czapki czy szaliki. Wygląda na to, iż wszystko idzie w kierunku polowań zachodnich, gdzie jest to wymagane. Ma to sens. Względy bezpieczeństwa!

Na posiłek!

Kolega Szatanek spisał się jak zawsze. Była chwila odsapki, rozgrzania się ciepłym posiłkiem, kawa, ciasto, no i te pogaduchy!

Polujemy dalej- tradycyjnie!

Pokot- uwieńczenie łowów!

To obrzęd zakończenia polowania zbiorowego, wyrażający nasz wielki szacunek dla upolowanej zwierzyny, jak i samej przyrody. Na miejsce pokotu zwierzyna zwożona jest z należnym poszanowaniem a samo miejsce pokotu powinno być odpowiednio przygotowane. To znaczy obłożone w koło, bądź wyściełane gałązkami iglaków, przeważnie świerkowymi, bądź innymi dostępnymi na miejscu. Sama zwierzyna układana jest w sposób estetyczny, według obowiązującej hierarchii łowieckiej. Oczywiście każdy gatunek w odrębnym rzędzie. Zwierzynę zawsze układamy na prawym boku z „ostatnim kęsem” oraz „pieczęcią”. Tradycja nakazuje uczestnikom polowania nieprzekraczania zwierzyny ułożonej na pokocie. Zaś sam pokot na polowaniu, zarządza prowadzący polowanie.

Koledzy Wojscy:

Dawid Żywica, Jarosław Kurzynowski, Andrzej Citkowski.

Łowczy prezentuje „malutkie” medale, które podarował gość Kol. Norbert Wałęga. Niestety z przyczyn losowych nie mógł dojechać na dzisiejsze polowanie. 

Tego dnia Św. Hubert wyróżnił:

Król Polowania– Kol. Paweł Stonio- gospodarz łowiska;

Vice Król Polowania– Kol. Maciej Straczycki– gość;

Król Lisiarzy– Kol. Karol Bitel– gość;

Św. Hubert darzył także kolegom:

Kuba Byrwa, Piotr Bitel- gość, Paweł Turczyn, Paweł Stankiewicz, Marcin Stackiewicz, Zbigniew Bigaj, Arkadiusz Stankiewicz, Kamil Małkiewicz- gość, 

Serdecznie wszystkim gratulujemy!

 

Dziękuję za nadesłane zdjęcia Kolegom: Piotrowi Mikosza, Michałowi Samiła

 

Darz Bór!!!                             

Lalak Andrzej