Nic tak chyba nie cieszy człowieka, jak piękne okoliczności przyrody a dodając do tego szczyptę białego puchu okrywającego wszystko dookoła to już chyba komplet szczęścia. W końcu czuć oddech zimy na karku, bo przecież nieuchronnie do nas zmierza. A skoro za oknem jest troszkę jaśniej, to i na duszy tak jakoś lżej i odrobinę weselej.
Ta cała jesienna chlapa, która ostatnimi czasy wydłuża się przeokrutnie, działa strasznie depresyjnie. I myślę, że wielu z Was ma te same odczucia i z utęsknieniem wyczekuje bieli za oknem.