Kolejne polowanie tego sezonu łowieckiego za nami. Czas upłynął momentalnie i pozostaje niedosyt z odrobiną ciekawości, jak to będą wyglądały kolejne łowy. Też tak macie?

Mi pozostaje, tylko wylać na „papier” potok słów, które przekażą Wam obraz tych łowów. A więc do rzeczy.

            Malinka. To właśnie łowisko, w którym polowaliśmy. Zbiórka na Gawrze tradycyjnie o 7:30. Temperatura +5stC, umiarkowany wiatr, mgliście i niestety pochmurno. Całe szczęście bez opadów. Chyba mamy tam na górze jakieś układy 🙂

Na odprawie zjawiło się nie bagatela 38 myśliwych. A więc frekwencja dopisała, zupełnie jak dobre humory, które to było można wyczuć nie tylko na zbiórce ale i podczas całego polowania.

            Powitanie przybyłych rozpoczęli Łowczy Kol. Jacek Marat wraz z Prezesem Kol. Zdzisławem Białowąsem. Po tym, sygnaliści (Kol. Stanisław Stelmasiewicz oraz Kol. Jarosław Kurzynowski) odegrali sygnał „pasowanie” i nastąpiła ceremonia pasowania nowo wstępujących myśliwych. Byli to: od lewej- Kol. Marek Oczkoś, Kol. Jarosław Dąbrowski, oraz Kol. Marcin Kotliński.

Polska tradycja myśliwska nakazuje aby młody myśliwy wywołany przed szereg myśliwych (wraz ze swym opiekunem), klęknął na lewe kolano, trzymając broń w lewej ręce stopką opartą o ziemię przy lewym kolanie. Za nim staje opiekun trzymając prawą dłoń na jego lewym ramieniu. Myśliwi zdejmują nakrycia głowy. Młody myśliwy powtarza za celebrującym tekst ślubowania:

Przystępując do grona polskich myśliwych ślubuję uroczyście:

przestrzegać sumiennie praw łowieckich,

postępować zgodnie z zasadami etyki łowieckiej,

zachowywać tradycję polskiego łowiectwa,

chronić przyrodę ojczystą,

dbać o dobre imię Polskiego Związku Łowieckiego i godność polskiego myśliwego.

po wypowiedzeniu formuły myśliwy wstaje a przyjmujący ślubowanie podaje mu rękę i wypowiada słowa:

Na chwałę polskiego łowiectwa, bądź prawym myśliwym, niech ci Bór Darzy.

Zebrani myśliwi odpowiadają Darz Bór!!! a sygnaliści grają sygnał „Darz Bór”. Po ceremonii młodzi myśliwi wstępują do szeregu.

            W dalszej kolejności, prowadzący polowanie Kol. Andrzej Citkowski oraz Kol. Eugeniusz Samiła (Kol. Mariusz Ostapkowicz- pomoc prowadzących) przypomnieli zebranym zasady bezpieczeństwa na polowaniu zbiorowym a także przedstawione zostały plany przebiegu dzisiejszych łowów.

Po odprawie i wybrzmieniu sygnału „na łowy” przejechaliśmy do łowiska. Pierwszy miot tradycyjnie jedamkowski i po nim chlewnia. Po drugim miocie odbyła się przerwa na posiłek. Gorąca zupa rozgrzała wszystkich. Jak się później dowiedzieliśmy, posiłki na polowania zbiorowe na str. wschodniej, w tym sezonie łowieckim, zostały  ufundowane przez  Kolegów myśliwych, pracujących przy polowaniach dewizowych. Zaś gotowaniem osobiście się zajął nasz stażysta Marian Dorynek.  Za co w imieniu wszystkich myśliwych, chciałbym Wam wszystkim i Każdemu z osobna podziękować. 

Oczywiście nie mógłbym w tym miejscu także nie wspomnieć o Kol. Adamie Kotlińskim, który przygotował dla nas wszystkich poczęstunek w postaci przepysznej słoninki. Oj, zjadło by się jeszcze 😉 

Po posileniu się dokończyliśmy polowanie. W każdym z miotów widziana była zwierzyna. Jelenie, dziki, sarny. Najgorszym jest jednak fakt, iż wilków ci u nas pod dostatkiem. Widziane były prawie w każdym miocie i to po kilka sztuk. Do mnie także przyszedł jeden. Bardzo blisko. Była nawet przelotna myśl, czy nie pstryknąć zdjęcia. Tylko… aparat leży na stołku. I powiem szczerze, że po wymianie spojrzeń z na prawdę bliskiej odległości, nie wypuściłem broni z rąk. Basior bez strachu przeszedł obok. Czego nie mogłem powiedzieć o sobie. Chyba to spotkanie, na długo zagości w mej pamięci.

Po czterech miotach odbył się pokot, na którym to mieliśmy dzika. Tak właśnie Koleżanki i Koledzy, dzika! W tych czasach obiekt westchnień i wspomnień. Był to jedyny zwierz na dzisiejszym pokocie. Bardzo niechlubnie jest się chwalić, ale jak inaczej mam to przekazać? Wybaczcie. Otóż pomimo tego, iż polowanie odbywało się w moim łowisku, to jeszcze Św.Hubert obdarzył mnie możliwością oddania strzału do jakże pięknego dzika.

Po oddaniu czci upolowanej zwierzynie, prowadzący podziękowali wszystkim uczestnikom dzisiejszych łowów, za bardzo miłą, koleżeńską atmosferę a przede wszystkim za bezpieczne zakończenie dzisiejszego dnia. Po tym oficjalnie zakończono polowanie.

Darz Bór!!!                        

Lalak Andrzej                       

zobacz Galerię