Ja Cię kręcę, ale wieje!

Zapewne w piątkowy wieczór, jeszcze większość z nas frapowała ta myśl. Czekasz cały tydzień i niby już jesteś na zbiorówce a maksymę rozdziera wszechobecna wichura przybrana deszczem. Jak to pisał Adam Mickiewicz ” .. już witał się z gąską..”

Po przeglądnięciu zapewne większości szamańskich serwisów meteo, łapiesz chwilowy spokój ducha. Ale jak będzie, to tylko Bóg jeden wie.

Fartownie sobotnia aura okazała się łaskawa. Ranek witał księżycem w pełni, który zwiastował ładną pogodę. I tak było. Osiem stopni na +, słonecznie a to że trochę powiało lekką bryzą nie miało już większego znaczenia. Z resztą wrócę jeszcze na koniec do tematu naszych koneksji ze Św.Hubertem i jego wpływem na pogodę.

 

             Dzisiejsze Nasze spotkanie odbywało się w obw.95, łowisko Pietrasze. Zbiórka rutynowo 7:30 za starą leśniczówką. Przez szereg lat trochę się to miejsce zmieniło.

Po przyjeździe na miejsce na myśl przyszła mi scena z filmu „Nic śmiesznego” :  „..a oczom ich ukazał się las.” W naszym przypadku las aut. Powiem tak, aż miło popatrzeć jak po raz kolejny zjawia się Nas aż tylu. Lista obecnych zapełniona była do numeru 35 włącznie. Widać musieli nas na trochę pozamykać aby w końcu zaczęło się nam chcieć. Właśnie takie spotkania nas integrują, pozwalają się bliżej poznać, coś wspólnie przeżyć a i nie raz rozładowują już i tak napięte sytuacje. Wiadomo, każdy z nas może to widzieć inaczej i na pewno każdy przeżywa to na swój sposób. Jednak pamiętajmy, iż jesteśmy jednością i musimy być jak palce u jednej ręki. Wspólny czas wykorzystujmy ile się da, bo przecież czekamy na niego cały rok i nie wiadomo czy znów nas nie zamkną na „dwa tygodnie”.

             Jak obyczaj każe stary, powitać wszystkich przybyłych, tak też się stało.Po rozpoczęciu zbiórki, Prezes wraz z prowadzącymi powitali wszystkich uczestników dzisiejszego polowania. Prowadzącymi polowanie byli gospodarz łowiska Kol. Bogdan Kudraj wraz z synem Kol.Krystianem Kudrajem, Kol. Eugeniusz Samiła oraz Kol. Rafał Zabawski.

Od razu przeszliśmy do ważnego wydarzenia dnia dzisiejszego. Otóż szanowne Kamratki i drodzy Kamraci dziś w swoje szeregi oficjalnie przyjęliśmy kolejne dwie Diany. Są to Kol. Anna Pilecka oraz Kol. Natalia Kamińska. Tak że powoli wzrasta ta ładniejsza strona naszej społeczności.

Obydwie Koleżanki zostały wywołane z szeregu w celu złożenia ślubowania. Oczywiście nie omieszkam dla przypomnienia dołączyć reguły postępowania wraz z tekstem przysięgi. Bo nie znać swojej tradycji, to tak troszkę wstyd.

Polska tradycja myśliwska nakazuje aby młody myśliwy wywołany przed szereg myśliwych (wraz ze swym opiekunem), klęknął na lewe kolano, trzymając broń w lewej ręce stopką opartą o ziemię przy lewym kolanie. Za nim staje opiekun trzymając prawą dłoń na jego lewym ramieniu. Myśliwi zdejmują nakrycia głowy. Młody myśliwy powtarza za celebrującym tekst ślubowania:

Przystępując do grona polskich myśliwych ślubuję uroczyście:

przestrzegać sumiennie praw łowieckich,

postępować zgodnie z zasadami etyki łowieckiej,

zachowywać tradycję polskiego łowiectwa,

chronić przyrodę ojczystą,

dbać o dobre imię Polskiego Związku Łowieckiego i godność polskiego myśliwego.

po wypowiedzeniu formuły myśliwy wstaje a przyjmujący ślubowanie podaje mu rękę i wypowiada słowa:

Na chwałę polskiego łowiectwa, bądź prawym myśliwym, niech ci Bór Darzy.

Zebrani myśliwi odpowiadają Darz Bór!!! a sygnaliści grają sygnał „Darz Bór”. Po ceremonii młodzi myśliwi wstępują do szeregu.

Po ślubowaniu prowadzący przedstawili nam plan dzisiejszego polowania, na co polujemy oraz przypomnieli zasady bezpieczeństwa na polowaniu zbiorowym, po czym przejechaliśmy w głąb łowiska. Po pierwszych dwóch miotach (Czapka i Pałac) sztampowo odbyło się śniadanie. Kuchnia wydała bigos, przygotowany pieczołowicie przez naszego stażystę Kol. Mariana Dorynka. No i nikogo chyba też nie zaskoczę, że był także deser. Takie „ciasto Adama”. Słoninka z marynowaną cebulką na prawdziwym chlebie. Sprawcą tych słodkości był, jest i miejmy nadzieję wytrwale będzie Kol. Adam Kotliński.

W imieniu Nas wszystkich DZIĘKUJEMY !!! Było pycha.

Po przerwie nasycającej ciało i duszę (bo przecież pogadać też się należy) przejechaliśmy w drugą część łowiska, gdzie wzięliśmy kolejne dwa mioty. Środek oraz Kaflarnia.

Podsumowując jelenie były w każdym z miotów a w ostatnim widziany był nawet dzik. Zobaczcie jakich to czasów żeśmy doczekali, aby sam widok dzika wywoływał aż takie emocje.No cóż.

Summa summarum całe polowanie było bardzo udane. Zwierza nie brakło, humory dopisywały a sam pokot był bardzo obfity.

Królem dzisiejszego polowania został Kol. Jakub Byrwa– Łania i cielak

Vice Królem został Kol. Andrzej Citkowski– Łania i lis

Królem lisiarzy gospodarz dzisiejszych łowów Kol. Bogdan Kudraj– lis

 

Pozostali Koledzy upolowali:

Kol. Mariusz Ostapkowicz- łania

Kol. Eugeniusz Samiła- łania

gość Kol. Krzysztof Nosek- łania

 

Po oddaniu czci upolowanej zwierzynie zakończyliśmy dzisiejsze łowy.

 

P.S.

           Na koniec  chciałbym jeszcze wrócić do początkowego wątku  naszych układów ze Św. Hubertem. Koleżanki i Koledzy czy nie jest zastanawiające, że deszcz który zaczął tego dnia padać, rozpoczął się zaraz po zakończeniu polowania? Tak że śmiem twierdzić, że chyba jednak Nasz Św. Hubert patrzy na nas z góry przychylnym okiem.

             I jeszcze słóweczko odnośnie pasowania młodych myśliwych a Nas samych.

Każdy z Nas jak by nie patrzeć to przechodził i wiecie Koledzy dobrze, jak ważna i za razem stresująca była to chwila. Czasem wystarczy drobny gest, miłe słowo, podanie ręki, odrobinę wysiłku, chęci z Naszej strony aby pomóc „młodemu” rozładować emocje. Pokazać, że może się czuć wśród Nas swobodnie i pewnie. Tak nie wiele i zarazem tak dużo.

Nasz Papież Polak świetnie to ujął w słowach : „Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń” (Jan Paweł II)

Darz Bór!!!                     

Lalak Andrzej                  

zobacz Galerię